10 lut 2018

Słowo do Parafian – February 11, 2018

0 Komentarzy

Drodzy Parafianie i Przyjaciele,

 

Ciężko nam w życiu zapracować na akceptację czy to w szkole, czy w środowisku pracy. Ci nie zaakceptowani są często przedmiotem drwin, plotek, oszczerstw oraz przykrych zajść. Nie zaakceptowani i wyśmiewani często żyją w stresie, w depresji a nawet popełniają samobójstwa. Zycie człowieka odrzuconego przez środowisko staje się istnym piekłem duchowym.

Dzisiejsze pierwsze czytanie traktuje o chorobie, jaką jest trąd. Wszyscy chorzy musieli bezwzględnie przestrzegać przepisów określających, co mają robić. „Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!” (Kpł 13,45).

W dzisiejszych czasach coraz częściej mamy do czynienia z inną odmianą tej choroby: z trądem społecznym. Jest to choroba bezobjawowa, lecz dotkliwa dla porażonych. Chorzy, tak jak w przypadku prawdziwych trędowatych, zostają izolowani od reszty, a dodatkowo są traktowani jako zło niechciane, niepotrzebne i zbyteczne. Mimo, że mają czasami do przekazania wiele dobrych wiadomości, rad czy informacji, to nie widzi się ich, nie czyta, depcze się ich godność, a nawet zabija psychicznymi sztyletami. Ci, którzy „chorują”, w większości są ludźmi wrażliwymi, bogatymi wewnętrznie, ale dla innych niemodnymi, wręcz dewotami, są skazani na niezrozumienie, na wyśmiewanie. Izolowani, w dalszym ciągu tworzą, myślą, pracują, pragną być pomocni i potrzebni. I za to właśnie są wyśmiewani.

Dlatego też słuchając czytań i Ewangelii, oczyma wyobraźni rozejrzyjmy się wokół siebie. Czy obok, niedaleko, są tacy, którzy przez nas lub przez grupę zostali odsunięci jak  trędowaci?  A może nam nie odpowiada to, że są inni? Jako chrześcijanie mamy miłować się wzajemnie, a to oznacza znalezienie zrozumienia dla tych, których nazywamy odmieńcami.  Święty Paweł w swym liście do Koryntian, mówi: „Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego.” (1 Kor 10,32). Ale my możemy to zawołanie odczytać jako wezwanie do akceptacji ludzi, których z różnych powodów odrzucamy.

Chrystus doskonale rozumiał dolegliwości chorobowe, jak również znał status odrzuconego, nierozumianego, bowiem sam niejednokrotnie tego doświadczał. Ale jako Syn Boży mógł pomóc potrzebującym pomocy. Proszącemu o uzdrowienie okazał miłosierdzie, wypowiadając trzy słowa: „Chcę, bądź oczyszczony!”. (Mk 1,41b).  Nie odsuwajmy od siebie kogoś, kto według naszych norm jest troszeczkę inny, okażmy mu, jak Chrystus, miłosierdzie, mówiąc – Bracie, chodź z nami, bądź z nami, ciesz się i baw razem z nami. Tak postępując będziemy prawdziwymi naśladowcami Chrystusa.

Jezu Chryste, pogłębiaj nieustannie naszą miłość do bliźnich, naucz nas dawać ludziom miłość tak, jak Ty dajesz swą Miłość każdemu z nas.

Szczęść Boże!

[do góry]